Tym razem ratowników pogoda nas nie dopieszczała. Padało i mocno wiało. Sytuację tę wykorzystywały psy ratownicze, które dość szybko lokalizowały unoszony na wietrze zapach ukrytych w lesie pozorantów. Co na jednych psów działało korzystne, dla psa tropiącego stanowiło spore utrudnienie – począwszy od zwiewania zapachu ze śladu, po tworzenie się rozległych kałuż zapachowych.

Szkolenie zakończyliśmy przypomnieniem zasad udzielania pierwszej pomocy przedweterynaryjnej.