https://nto.pl/ci-druhowie-do-pozaru-nie-pojada-nietypowa-straz-pozarna-w-nakle/ar/c1-16420247

W gminie Tarnów Opolski powstała jednostka OSP, która specjalizuje się w poszukiwaniu osób zaginionych. Druhów w pracy wesprą specjalnie wyszkolone psy, których umiejętności wzbudzają podziw.

– Nasze OSP jest jednostką ratownictwa specjalistycznego, czyli działamy w obszarach niezagospodarowanych przez typowe jednostki ochrony przeciwpożarowej – wyjaśnia Dariusz Fąfara, prezes OSP JRS Nakło. – Nie gasimy pożarów, ale prowadzimy działalność poszukiwawczo-ratowniczą osób zaginionych w terenach otwartych, m.in. w lasach czy na polach.
Jednostka powstała w marcu. Założenie jest takie, że druhów podczas akcji będą wspierały psy. – Najwyższą certyfikację ratowniczą ma Misza, 6-letni border collie, którego jestem przewodnikiem. Pozostałych sześć psów jest w trakcie szkolenia. One przygotowują się do egzaminów certyfikujących, bo tylko takie psy mogą być zadysponowane do poszukiwań – wyjaśnia prezes OSP. 

Dariusz Fąfara jest również prezesem Fundacji Opolsar, która specjalizuje się w poszukiwaniach oraz zajmuje się szkoleniem psów ratowniczych. Dzięki zaangażowaniu działającego w Tarnowie Opolskim Stowarzyszenia FLOS kilka lat temu udało się kupić psa tropiącego rasy bloodhound, bo to właśnie ta rasa najlepiej sprawdzającej się w poszukiwaniach. Czworonożny poszukiwacz został sprowadzony ze specjalnej hodowli w Czechach.

– Taki pies dostaje do nawęszenia próbkę zapachu osoby zaginionej i podąża jej śladem. Przyjmuje się, że efektywność psów spada, w zależności od warunków, po 24 do 48 godzin, a tymczasem bloodhound jest w stanie podjąć trop nawet po kilku dniach. Wszystko to zasługa jego niezwykle czułego węchu. Dla porównania owczarek niemiecki ma 220 milionów komórek węchowych, a bloodhound o 1/3 więcej – wyjaśnia Dariusz Fąfara. – W przypadku psów ratowniczych sprawa wygląda inaczej. One nie potrzebują próbki, bo są wyszkolone do tego, by na danym terenie szukać człowieka. Dowolnego człowieka, a nie konkretnej osoby. Jest to obarczone pewną niedogodnością, bo na przykład podczas poszukiwań w lesie pies ratowniczy będzie nam wskazywał każdego grzybiarza.

W OSP JRS Nakło działa 15 druhów. W grupie poszukiwawczej, oprócz przewodników psów, są też profilerzy osób zaginionych, planiści, nawigatorzy, operatorzy drona czy sprzętu specjalnego. 

– Każdy z nas ma swoje zadanie do wykonania. Przykładowo profiler stara się ustalić potencjalne miejsca, gdzie może przebywać osoba zaginiona – mówi prezes OSP. – Na podstawie wywiadu zebranego od najbliższych, m.in. informacji na temat chorób, na które cierpi poszukiwany, jest on w stanie wytypować takie miejsca. W terenie inaczej będzie zachowywał się schizofrenik, czy osoba z demencją, a inaczej autysta. Dzięki pracy profilera my wiemy, czego się spodziewać, np. czy istnieje ryzyko, że poszukiwany będzie chował się lub uciekał przed nami. 

Jednostka będzie specjalizowała się też w poszukiwaniach gruzowiskowych, na przykład spowodowanych gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, które mogą doprowadzić do zawalenia budynków. 

Rolą druhów w takich sytuacjach będzie namierzenie osoby zaginionej, m.in. z wykorzystaniem sprzętu i psów ratowniczych, dotarcie do niej oraz ewakuacja. 

Druhowie z Nakła, choć formalnie jednostka funkcjonuje od trzech miesięcy, są w trakcie procesu organizacji. 

– Zgłosiliśmy gotowość do podjęcia działań w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu i jeśli dokumentacyjnie wszystko zostanie dograne, możemy ruszać na pierwszą akcję. Myślę, że jest to kwestia najbliższego czas – mówi Dariusz Fąfara. – Na razie, jeśli jest potrzeba włączenia się w poszukiwania, działamy w ramach Fundacji Opolsar, która wspiera druhów m.in. zapleczem sprzętowo-szkoleniowym. Opolsar jest jednostką wyspecjalizowaną do poszukiwań osób zaginionych przy użyciu psów ratowniczych certyfikowanych przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej.